Nojec
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:52, 22 Wrz 2011 Temat postu: 7.08.11r. Ujeżdzenie P i program P-2 |
|
|
Po treningach ogier nabrał już mięśni, po pół roku u nas wyglądał bardzo fajnie. Dużo wychodził też na pastwisko, nie był tak często trenowany, ale i tak zachował niezłą formę. W takim razie wciąż pniemy się w górę i dziś przejedziemy program kolejny z Petki. Jeszcze parę nam zostało, by móc przejść klasę wyżej.
Ściągnęłam młodego z pastwiska, nie musiałam używać kantara bo ślicznie za mną chodził. Postawiłam go na korytarzu. Dzisiaj pogoda była lekko pochmurna, ale przynajmniej nie było parno, koń się nie spoci też jakoś specjalnie. Wyczyściłam go dokładnie, założyłam ogłowie, potem komplet brązowy w kratę owijki + czaprak, siodło ujeżdżeniowe oczywiście. Wyprowadziłam go i wsiadłam, pojechaliśmy na stępa na łąki. Szedł na całkowicie luźnej wodzy, swobodnie. Bardzo się uspokoił podczas naszej pracy. Wiedział, że na początku ma iść spokojnie, rozluźnić się, potem popracować, rozgrzać się. Nadal był bardzo delikatny na sygnały, ale dzięki temu mogłam robić na nim figury, tylko lekko zaznaczając to, tak że prawie z boku nie było widać, że cokolwiek coś robię - zbliżaliśmy się do perfekcji.
Podciągnęłam o dziurkę popręg. Jeszcze postępowałam parę minut i dałam sygnał do kłusa. Na luźnej wodzy oczywiście. Nadim przyjął pozycję psa tropiącego, głowa do dołu, ciało się rozluźniało, wykrok długi i swobodny. Ja lekko anglezowałam, robiąc co jakiś czas jakąś woltę, serpentynę. Robiłam też przejścia, sporo przejść na luźnej wodzy. Siadałam mocno w siodle, do stępa. Jeszcze mocniej z łydkami, do stój. I ruszenie. Wszystko bez użycia wodzy. Gdy nie reagował na dosiad, pomagałam sobie trochę wodzą. Gdy poczułam, że koń jest rozluźniony i w miarę rozgrzany, zaczęłam go zbierać na kontakt i lekko wyginać wokół łydek. Robiliśmy dodania i skrócenia, wolty coraz mniejsze. Potem także ustępowania z różnym ustawieniem - czy to głowa bardziej do zewnątrz, czy bardziej prosto. Ładnie pracował zadem, choć jeszcze spóźniał często. Do dopracowania. Zrobiłam żucie z ręki i przeszłam do stępa.
Po stępie znów na kontakt, chwila kłusa i zagalopowanie. Ładny okrągły galop, był za mało aktywny, dodałam więc trochę łydki i pojechałam bardziej do przodu. Parę wolt, potem także dodania. Na kolejnej wolcie wewnętrzna wodza do przodu, prowadzimy na zewnętrznej. Zebranie wodzy, a potem całkowity luz na parę okrążeń. Zebranie wodzy, na przekątną, po parę foule kłus i galop na drugą. Znów trochę wydłużeń, żucie, znów zebranie wodzy i parę wężyków. Do kłusa, stępa. Odwrotne ustawienie i kontrgalop. Dobrze, kłus, stęp i na wewnętrzną nogę. Świetnie, kłus, stęp, na drugą. W porządku, do kłusa, chwila na długiej wodzy i do stępa. Jedziemy na czworobok.
Wjazd kłusem roboczym
X Zatrzymanie, nieruchomość, ukłon, ruszyć kłusem roboczym
C W prawo
B W prawo
E W lewo
A Na linię środkową
DR Ustępowanie od łydki w prawo
C Galopem roboczym z lewej nogi
HV Wydłużenie galopu
V Koło w lewo o średnicy 15 m, skrócenie do galopu roboczego w połowie koła
FXH Zmiana kierunku
X Kłusem roboczym
MXK Wydłużenie wykroku w kłusie anglezowanym
K Kłusem roboczym
A Zatrzymanie, nieruchomość 5”, ruszyć stępem pośrednim
FXH Stęp swobodny
H Stępem pośrednim
C Kłusem roboczym ćwiczebnym
B Koło w prawo o średnicy 20 m kłusem roboczym anglezowanym,
Stopniowe wydłużenie i obniżenie szyi (tzw. żucie z ręki)
Przed B
Stopniowe nabranie wodzy
B Kłusem roboczym na wprost
A Na linię środkową
DS Ustępowanie od łydki w lewo
C Galopem roboczym w prawo
MP Wydłużenie galopu
P Koło w prawo o średnicy 15 m, skrócenie do galopu roboczego w połowie koła
KXM Zmiana kierunku
X Kłusem roboczym
HXF Wydłużenie wykroku w kłusie anglezowanym
F Kłusem roboczym
A Na linię środkową
X Zatrzymanie, nieruchomość, ukłon
Pochwaliłam Młodego, dłuższa chwila stępa. Jestem zadowolona z przejazdu, ale nie był on na poziomie 65%, więc będziemy dalej cisnąć i trenować, by wszystkie błędy poprawić. Jeszcze mamy spoooro czasu.
Wyjechaliśmy z czworoboku, na łąkach chwila rozkłusowania na długiej wodzy. Potem stęp, poluźnienie popręgu. No, taki krótki trening na dziś i wystarczy.
Występowałam ogra, do stajni. Rozebrałam, postawiłam na chwilę w boksie a potem znów poszedł hasać ze Smirnoffem na pastwisku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|