Forum WSR Apocalyptica Strona Główna WSR Apocalyptica
Nowa odsłona WSR Star Horses wita!
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

20.01.13r - Skoki L z Rastamanką

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WSR Apocalyptica Strona Główna -> / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eviline




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 2:10, 06 Sty 2014    Temat postu: 20.01.13r - Skoki L z Rastamanką

Z racji tego, że koń stał dwa dni, jednak wylatał się po padoku to postanowiłam, że dzisiaj zrobię lekki trening skokowy. Pojechałam do stajni, jak to bywa w niedziele, było dużo osób. Przywitałam się, pogadaliśmy. - Do Sensa lecisz? - spytała jedna dziewczyna. Tak - odparłam. Wiadomo już co z nim? - dodała. W jakim sensie? - odpowiedziałam. - Zabierasz go, czy nie zabierasz? - spytała. Dalej czekam na odpowiedz od adminów, ale jestem dobrej myśli. Zobaczymy jak to wyjdzie - powiedziała i poszłam do Sensa. Przywitałam się z nim. - Ale jesteś brudasem - powiedziałam. Na szczęście był brudny tylko na szyji, bo miał na sobie derkę zimową. Poszłam do siodlarni i wzięłam jego sprzęt. Siodło, ogłowie, derkę, ochraniacze i szczotki. Wróciłam pod boks, wystawiłam konia na korytarz, uwiązałam go na dwa uwiązy, ściągnęłam derkę i wyczyściłam konia. Następnie zarzuciłam siodło na grzbiet, zapięłam popręg i przypięłam napierśnik. Później założyłam mu derkę polarową na zad i siodło i zapięłam z przodu. Następnie załozyłam ochraniacze i kaloszki. Na koniec ogłowie, pozapinałam wszystkie paski i koń był gotowy do jazdy. Ja założyłam kask, wzięłam bacika i pokierowałam się w stronę hali. Na moje szczęście były tylko dwa konie, więc o miejsce się nie martwiłam. Odpięłam Sensowi derkę i wsiadłam. Zaczęlam stępować na luźnej wodzy. Pokręciliśmy wolty, po przejeżdżałam przez pojedyńcze drążki. Po 7 minutach stępa, podjechałam do stojaków i ściągnęłam derkę. Rozejrzałam się po hali co do przeszkód. Ustawiony był mały parkurem, taki do 90cm. Jak na LL. Mi to pasowało bo dziś właśnie chciałam coś takiego poskakać. Zebrałam wodzę, rozluźniłam jeszcze w stepie Sensa i zaczęłam kłusować. Na początku wystrzelił jak rakieta, ale pozwoliłam mu takim szybkim tempie przekłusować dwa kółka i później przeszłam do kłusa ćwiczebnego i wycofywałam go na zad. Następnie porobiliśmy wolty w każdym narożniku. Ciągle pracowałam z nim nad zebraniem i rozluźnieniem. Dość dobrze Nam to wychodziło. Po 15 minutach kłusa w prawo. Zmieniliśmy kierunek. To samo. Ciągle wolty, wygięcia. Najechaliśmy sobie na drążki. Pokonuje je już bez problemu, jedynie z głową jeszcze nie bardzo schodzi w dół. Jadąc drugi raz na drążki, opuściłam ręcę po łopatce. Koń szukając kontaktu na dole opuścił głowę i perfekcyjnie pokonał drążki. Zatrzymałam go i poklepałam. Po 15 minutach kłusa na lewo przeszłam do stępa i dałam mu troche odpoczać. Koń był lekko spocony, to znaczy że w końcu dobrze pracuje. Po chwili odpoczynku, zebrałam wodze wjechałam na ścianę, zebrałam konia i zagalopowałam ze stępa. Nie było tego momentu co zawsze, czyli wyrwania do przodu, tylko od początku spokojny, okrągły, zebrany galop. W takim momencie był bardzo wygodny. Aż chciało się siedzieć w siodle. Zrobiłam dwa koła w pełnym siadzie, i dwa koła w półsiadzie. Następnie na wolcie najechałam na drążek i przez niego zmieniłam kierunek. Na drugą stronę był jeszcze lepszy. Zaczął wyginać się szyją do środka. Nie powiem. Czułam się jakbym siedziała na jakimś siedmioletnim koniu, a nie mlodziaku. Poklepałam go i przeszłam do stępa. Po dwóch minutach za kłusowałam i najechałam na krzyżaka z kłusa. Pierwszy skok dość pokracznie, drugi znacznie lepiej. Jednak z galopu wychodzi mu to lepiej. Zagalopowałam i skoczyłam tego samego krzyżaka. Bez problemu. Następnie od razu wykręciłam go na mniejszą stacjonatkę również bez problemu. Zatrzymałam i poklepałam go. Następnie ponownie skoczyłam krzyżaczka i stacjonatkę. Później zagalopowałam na lewo i nakierowałam konia na 90cm stacjonatkę. - To Twoja chwila prawdy - powiedziałam do Sensa. Przez moment czułam, że może to dla niego za wysoko, jednak ładnie dojechaliśmy a Sens wywalił tak w górę, że ledwo się utrzymałam. Poklepałam konia. - Wy może od razu zacznijcie 130 skakać, będzie lepiej wyglądało, niż te 90 z metrowym zapasem - śmiejąc się powiedziała dziewczyna na hali. Ja również się zaśmiałam, ale najechałam z większą pewnością na tą samą stacjonatkę. Również skoczył ją z zapasem. - To chyba w jego naturze takie pierdki z takim zapasem skakać - powiedziałam. Następnię w głowie odtworzyłam parkur. I jadę. Na początku krzyżak, później stacjonata, stacjonata, i szereg. Zagalopowałam. Koń ładnie dał mi się prowadzić pomiędzy przeszkodami. Nie było żadnego przyśpieszania, bądź zwalniania. Cały parkur był we właściwym tempie. Krzyżak, bez problemu, obie stacjonaty też. Następnie szereg. Krzyżak fula stacjonata dwie fule okser. Najechałam. Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę z tego, że chłopiec nigdy okserów nie skakał. Dlatego mocno złapałam sie kolanami i bardzo uważnie pilnowałam go łydkami. W jazd nam trochę pokracznie wyszedł, jednak krzyżak i stacjonata skoczone. Dwie fule i... do nieba. Przeleciał przez okser nad stojakami. Dosłownie. Widać Sens to bardzo ambitny koń. Wtedy już wiedziałam, że muszę go mieć. - Nie ma to jak skakać przeszkody 90cm z metrowym zapasem. - powiedziałam. Dziewczyna z hali właśnie schodziła z konia i powiedziała. - Nie chcesz sobie czegoś wyżej skoczyć. Odparłam że mogłaby mi podnieść na 110 ta stacjonatę. Zgodziła się. Zebrałam wodzę, zagalopowałam i najechałam. Odskok bardzo nam nie pasował. Dlatego też zatrzymałam Sensa przed przeszkodą. Wiem nie powinno się tak robić szczególnie na młodym koniu, ale nie chciałam ryzykować. Ponownie najechałam tym razem odskok był idealny i skok też. Nagi podciągnął pod sam brzuch, głową zszedł pięknie na dół. Po przeszkodzie, puściłam wodzę i klepiąc konia kłusowałam. - Bardzo dobry skok - powiedziałam dziewczyna. Dziękujemy za pomoc Smile - odparłam i dalej kłusowałam. Po 5 minutach kłusa, zebrałam derkę, nakryłam konia i stepowałam na luźnych wodzach. Gdy koń lekko osechł, wyjechałam z hali i pojechałam na stępa do lasku. Sens jako godny reprezentant płci męskiej, musiał popisać się przed kobyłami na pastwisku, ganaszując się i caplując. Przejechaliśmy szybciutko koło kobył i wjechaliśmy w las. Sens niczego się nie bał. Nie wiem czy był zmęczony czy po prostu jest odważny. Wróciliśmy do stajni po 20 minutach. Zsiadłam z nią i wprowadziłam do stajni. Rozsiodłałam, założyłam derkę zimową, gdyż był już cały suchy. Następnie założyłam kantar, wzięłam całą skrzynkę do pielęgnacji i poszłam na myjkę. Wyczyściłam kopyta na błysk. Następnie posmarowałam olejem. Później spryskałam mu ogon i grzywę i rozczesałam. Podcięłam mu lekko ogon i przerwałam grzywę, bo miał już dość długą. Następnie podniosłam mu nogę, by sprawdzić stan strzałek. Rewelacji nie było więc nasmarowałam mu dziegdziem spód kopytka. W takim stanie odprowadziłam go do boksu. Koń od razu poleciał do żłobu, gdzie czekały na niego marchewki. Zaniosłam sprzęt do siodlarni, i zawiesiłam czaprak na suszarce, aby wysechł, tak samo zrobiłam z derka. Pożegnałam się z Sensem i wróciłam do domu. Teraz dalej czekam na decyzję Adminów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WSR Apocalyptica Strona Główna -> / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin