WSR Apocalyptica

Eviline

- Witam Cię moja dro... - Gleeeeba. Kolejna już dzisiejszego dnia na lodzie, cudownie. Tak właśnie mi wyszło powitanie Tiarca na terenie pensjonatu. - Droga. - Dokończyłam i zaczęłam zbierać dupsko z asfaltu, który zapewne był zaszczycony bliskim spotkaniem. Tiarzec pomógł mi wstać i zaczęłyśmy wyprowadzać jej Laserokonia z przyczepy. Zostawiłam ich samych i pognałam w stronę stajni po Bita, który wolał leniuchować w ciepłej stajni niż wychodzić na zimno. Nic mu nie przeszkadzało, że już jest osiodłany. Cóż za osioł...
***
Po krótce, gdy już uporałyśmy się ze swoimi uparciuchami, ruszyłyśmy w stronę otwartej przestrzeni za terenami stajni. Chwila rozgrzewki, ja musiałam sprawić, by kilka kości od razu mi pyknęło, a Tiarzec widocznie próbował ogarnąć Enza, który mnie szturmował. Widocznie nas nie lubił, ale

Sooon