Eviline
Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:55, 05 Sty 2014 Temat postu: 12.04.11r - II część opieki by Zuzka |
|
|
Wlazłam do mojego Exodusowego biura. Pierwsze co zrobiłam to ogar papierów dotyczących stajni zakładanej prze ze mnie i sprawdzenie na kim by tu pojeździć... Trochę tego było. Scherek, Litek, Cinka, Schameful, Devaraja... I jeszcze mój Inside.... O ludzie. Postanowiłam znów zwołać kumpele i rodzinkę żeby pomogli. Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do Differenta.
Tam odebrałam telefon od Szymona i Klaudii. Powiedziałam żeby przekazali innym że mają się stawić w Deandrei. Razem z Eszagiem spakowaliśmy Rudego do koniowozu.
W Deandrei wszyscy już byli. I nawet Wiktoria nie była spóźniona! Rozdałam konie tak:
Klaudia – Lady
Szymon - Devaraja
Jadzia – Lituś
Ja – Duuuży
Wiktorii nie miałam co dać więc poszła do kuchni zrobic tosty. Zajrzałam co porabia z devarają Szymon i poszłam sobie ustawiać trail. Coś miłego i łatwego. Jedna belka w tę druga wewtę kwadracik, korytarz i już. Wróciłam do stajni siodłać Rudego. Przywitał mnie przyjacielskim trącnięciem w ramię i zaczęłam go czyścić.
Tymczasem Jadzia cały czas usiłowała złapać Bitka w boksie. Arabik łaził w kółko omijając dziewczynę. Wzięła konia zapędziła do rogu. Założyła potem kantar i zaczęła czyścić.
Klaudia natomiast już siodłała Ladynkę. Klaczka stała spokojnie w boksie i nic sobie z tego nie robiła że Klaudia ją siodła.
U Szymona była dość ciekawa sytuacja. Podchodził do Dev, a ona uwiązana położyła uszy po sobie i walnęła w ścianę. Chłopak pogroził jej palcem i uwiązał bliżej. Klaczka nadal była nie w sosie ale dało się ją zrobić.
Gdy wszyscy stawili się na hali zapoznałam ich z celem zajęć. Szymon i Klaudia zrobili wielkie oczy . Jadzia jechała sobie Litkiem beztrosko cos mrucząc pod nosem. Nakazałam wszystkim żebyśmy uformowali zastęp i zakłusowali. Devaraja jechała pięknym sprężystym ruchem od czasu do czasu machając łebkiem. Litek jechał szybkim zamaszystym kłusem. Dii jechał grzecznie pochylając łebek. Chyba znów coś westowego. Klaudia zganaszowała znów Lady i jechały pięknym kłusem pełnym gracji. Nakazałam zwolnić do stępa, żeby Klaudia mogła zagalopować i przejechać tor.
Zagalopowanie. Jedzie galopem i jako pierwszą przeszkodę jedzie ścieżkę z drągów. Lady trochę się zdziwiła lecz nic nie trąciła. Następnie wjechały w kwadrat gdzie mały zrobić spin. Zamiast spinu zrobiły 4 zwroty na zadzie i dobra. Potem przejazd przez belki. Tu było parę trącnięć lecz przejechane.
Następna była Devaraja. Szymon jechał kłusem gdyż bał się Devkowego galopu. Jadą ścieżką z belek. Czysto. Wjeżdżają w kwadrat i tu się Szymon zaciął. Nie wiedział jak zrobić zwrot na zadzie. Spin też był dla niego tajemnicą. Zrobił jakieś okręcanie się w miejscu i pojechał przez drągi które przejechał czysto.
Teraz szalony Little! Jadzia ruszyła. Zrobiła jedno okrążenie by uspokoić araba i wjechał na ścieżkę. Poszło bezproblemowo. Potem kwadrat gdzie standardowe 4 zwroty i belki. Tu Little prawie się zabił! Belki ustawione były na kłus!
Kolejna byłam ja. Statecznym galopem wjechaliśmy na ścieżkę. Czysto. Potem w kwadrat gdzie zrobiliśmy coś podobnego do spinu i kłusem na belki. Nic nadzwyczajnego.
Potem wszyscy w kłusie zrobiliśmy woltę. Ja zagalopowałam. Tuż za mną pojechała devaraja a na niej przerażony Szymon usiłujący ją zatrzymać. Śmiejąc się zrobiłam półwoltę w kłusie i zarządziłam stęp. Rozstępowawszy konie zaprowadziliśmy je do stajni gdzie każdy dostał smakołyk. I zaopatrzeni w Wiktoriowe tosty pojechaliśmy z Dev do Mavera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|